Zaczęliśmy bardzo dobrym wyjazdem do Warszawy na Polonię gdzie Tyszan godnie reprezentowało 200 kibiców i 35 zgodowiczów. Świetna gra piłkarzy przełożyła się na dobry doping który niósł się po Muranowie:)
Kolejny wyjazd wypadł nam do Rzeszowa na miejscową Stal. Kolejny świetny mecz piłkarzy i kolejny raz bardzo dobrze dopingujemy w 124 osoby oraz 6 ziomali.
Wyjazdową trylogię początku sezony kończyliśmy w Opolu gdzie na starcie liderów ligi pojechaliśmy w 195 osób. Wspierało nas 49 zgodowiczów. Zarówno na boisku jak i na trybunach ton nadawali Trójkolorowi i trzecia wygrana z rzędu stała się faktem.
Mecze u siebie zaczęliśmy w tym sezonie dopiero w 4 kolejce, ale za to z pozycji lidera i do tego z krakowską wisłą. Brak kibiców gości nic nie zmieniał w ciężarze tego meczu i od pierwszej do ostatniej minuty głośny doping unosił się nad miastem. Ultrasi prezentują tego dnia małe choreo z doskonale znanym skrótem:) oraz pirotechniką.
Końcówka sierpnia to symboliczna wizytacja stadionu Arki gdzie miejscowi bojkotują swój zarząd i nasza liczba była tylko zagraniem na nosie miejscowym bossom futbolu.
Mecz z Miedzią możemy podsumować – odbył się. Dobra frekwencja, dobry doping i to tyle.
Solidnym 90-osobowym składem pojechaliśmy do Głogowa, gdzie wsparcia udzieliło nam 100 zgodowiczów. W Głogowie jak to zwykle, zimno i porażka co chyba staje się tradycją wyjazdów na Chrobrego.
Kolejnym meczem, na który mocno czekaliśmy to starcie z Lubelskim Motorem. Goście przybyli licznym składem specjalem. Przed meczem wraz z naszymi przyjaciółmi z Wałbrzycha „witamy” na trasie Śląsk Wrocław. W naszym sektorze bardzo dobry doping oraz flagowisko. Do głośnego dopingu często przyłącza się reszta trybun co pomaga kolejny raz naszym piłkarzom i dopisujemy 3 pkt.
Kolejny ligowy wyjazd wypadł nam do Płocka gdzie podobnie jak w Głogowie przyszło nam przełknąć gorycz porażki. Na nowym stadionie Wisły zameldowaliśmy się w 115 osób i 13 przyjaciół.
Cztery dni po ligowym meczu w Płocku, tym razem to Petra przyjechała do Tychów na mecz pucharowy. Piłkarze biorą solidny rewanż za ligową porażkę i każdy w Tychach oczekiwał losowania Pucharu Polski. Ślepy los okazał się wyjątkowo ciekawy bo do Tychów miała przyjechać warszawska Legia.
Dwa dni po losowaniu pucharu przyszło nam zagrać w Tychach ze Zniczem. Brak gości, i ogólnie słabszy rywal nie spowodował większego ciśnienia ale trybuny tego dnia i tak prezentowały się przyzwoicie.
Kolejny wyjazd to druga wizyta na stadionie rzeszowskiej Stali, choć tym razem rywalem była drużyna Resovii. 75 osób w sektorze gości wiele razy przypominało Reoviakom to że noszą barwy Cracovii, to jaki klub rządzi w Łodzi i przede wszystkim to że brakuje im dachu nad głową. Ogólnie mecz upłynął pod dyktando wymiany uprzejmości.
Ostatni mecz w Tychach przed pucharem to starcie z Podbeskidziem. Bardzo dobry doping w naszych szeregach i kolejny raz pokazujemy że Gramy w 12 co owocuje pewną wygraną. Goście z Bielska trochę ultrasują.
W 400 osobowej bandzie zajeżdżamy do Sosnowca. Bardzo dobry doping od początku meczu, który z każdą minutą się poprawiał i poniósł naszych piłkarzy do kolejnego zwycięstwa. Końcówka tego spotkania to fantastyczna zabawa na sektorze gości, która trwała jeszcze długo po zakończeniu meczu.
2 listopada to wyczekiwane starcie pucharowe. Wypełnione po brzegi trybuny, pełna klatka gości. Na takie mecze się czeka!!! I tak samo było tym razem. Ultrasi prezentują oprawę z oldschoolowym hasłem, które chyba zna każdy mieszkaniec naszego miasta, do tego spora ilość różnorakich świecidełek i flag na kijach. Mimo niesprzyjającego wyniku doping tego dnia bardzo dobry, a do tego często przyłącza się reszta trybun. W centralnym miejscu naszego sektora wisi flaga “Mam tak samo jak Ty, w moim sercu Tychy”, która szczególnie kłuła w oczy gości z Warszawy:)
Niestety kilka dni po pucharowym komplecie gramy z Lechią na stadionie na którym już większość miejsc pozostała pusta. Ot wielu było jednorazowych oglądaczy futbolu. Ale nawet to nie przeszkadza nam w głośnym dopingu. Lechiści do Tychów nie dotarli z racji wyjazdowego zakazu, co pewnie obniżyło też rangę tego spotkania.
Podobnie jak do Sosnowca tak i do Katowic jedziemy w cztery setki i wypełniamy klatkę na skansenie. Konstrukcja blaszanego sektora na Gieksie nie pomaga w prowadzeniu dobrego dopingu, ale mimo wszystko i ten wyjazd zaliczyć należy pod tym względem do udanych. Dodatkowego smaczku dodał szybko rozkminiony tekst oprawy gospodarzy i jeszcze przed jej prezentacją mogli usłyszeć głośne: Jeden tylko klub jest – TYSKI GKS! Oby to już była ostatnia wizyta na tym relikcie czasów słusznie minionych.
Ostatni mecz rundy jesiennej to spotkanie ze Słonikami z Niecieczy. Kibice z pola kukurydzy, którzy przyjechali tego dnia do Tychów mogli się przekonać, że walczyć i dopingować należy do ostatniego gwizdka sędziego. Końcówka spotkania to istny rollercoaster i przy coraz lepszym dopingu tyskich fanatyków piłkarze wyszarpują komplet punktów po bramkach w 99 i 103 minucie. Euforia po ostatnim gwizdku była wprost nie do opisania. Dla takich chwil warto być przy Edukacji 7.
Na ostatni wyjazd w tym roku jechaliśmy do Łęcznej. Niecała setka Tyszan ostatecznie do tego miasteczka na Lubelszczyźnie nie dojeżdża, dowiadując się o odwołanym meczu. Będzie okazja nadrobić tą wyprawę wiosną.
Polska piłka to takie uniwersum w którym wiosenne mecze gramy w grudniu więc kolejny raz przyszło nam spotkać się z Polonią Warszawa. Przyzwoity doping z naszej strony pomaga.
Ostatni mecz w roku wypadł nam ze Stalą Rzeszów. Goście przyjechali całkiem licznym składem i dopingowa rywalizacja nabrała trochę smaczku. Podobnie jak piłkarze tak i my kontrolujemy to spotkanie po którym mogliśmy podziękować zawodnikom nie tylko za kolejne ligowe punkty ale również za to że świąteczno-noworoczny czas spędzimy na pozycji vicelidera, mając jeden mecz mniej, a tą samą ilość punktów do pierwsza Arka. Jak widać piłkarsko był to udany czas. A kibicowsko? Jak zawsze do ideału brakuje bo ideał to zawsze przeć do przodu ale, zaliczyliśmy komplet wyjazdów to raz. Dwa na wszystkich meczach w Tychach zawsze był solidny doping i wiara do samego końca. Trzy widać sporo nowych twarzy na trybunach co dobrze wróży na przyszłość. Jak widać działamy i mamy się dobrze. Walczymy razem o to by po wielu latach wrócić do elity więc od każdego z nas zależy jak bardzo pomożemy w tej walce. Zachęcajcie kolegów z osiedla, szkoły czy pracy do wspólnego dopingowania Trójkolorowych.
źródło: Fotball Gang